24-12-08 wigilia
Tagi: wigilia
29 grudnia 2008, 07:40
W pracy mało roborty , ale motałem sie ze stresu żeby zdąrzyc na pociąg więc mi wszystko sie mieszało. Wyszedłem przed 12:00. W domu 12:20 . Wykąpałem się , zjadłem pół obiadu i wyleciałem na autobus o 13:00. Na dworcu powysyłałem esy z życzeniami do większości znajomych - sam dostałem kilka mniej :).
W domu ok. 17:00. Tato wyszedł po mnie więc spoko sie szło. Od śląska zaczęła się zima a wyjeżdżając w Krakowie było ok. Zmarzłem troche tym bardzieje\ , że w pociągu było zimno.
Przy kolacji mama podeszła do mnie i zaczęła składać życzenia. Rozpłakałem się i uciekłem do drugiego pokoju. Po chwili wróciłem , podeszła mama i ....znowu poryczałem się.
Usiedliśmy do kolacji.
Potem chwilę TV i spać.
Dodaj komentarz