sylwester
Tagi: czemu nie on
01 stycznia 2009, 07:40
W pracy zero roboty.
W domu o 13:00. Troszkę się zdrzemnąłem przed nocą.
Przyjechała Aga ze znajomymi. Razem 7 osób więc dość gwarno :)
Dzwonił Erni , że przyjedzie w piątek na weekend. Cieszę się bo chcę z nim porozmawiać wreszcie normalnie.
Na rynek wyszliśmy ok. 22:00. W autobusach nie było jeszcze tłoku. Na rynku też nie. Zimno.
Ok. 23:10 zaczęło się robić bardzo ciasno i pokazało się mnóstwo pijaków :/. Kate Ryan śpiewała świetnie , ale moje myśli były gdzieś .... Marzyłem żeby on tu był. Marzyłem żeby się przytulić i powiedzieć ( mówić ) mu " Kocham Cię".
O północy zaczęło się. Pokaz fajerwerków i deszcz szampana. Podobało mi się , ale śmierdziałem cały szampanem. Przez 15 min. próbowaliśmy się wydostać z rynku na autobus. W domu ok. 1:00. Nie chcieliśmy czekać do końca bo baliśmy się , że potem autobusy będą przepełnione i...
Wróciła Aga ze znajomymi. Walili do drzwi bo nie mogli się dostać do domu ( zamek się zaciął ) a troche trwało zanim się skapnąłem , że walą w drzwi za mną a nie bawią się:P Wpuściłem ich ok.1:40.
Dodaj komentarz