Archiwum 03 grudnia 2008


sen - handel
Autor: dobryc
Tagi: co mam myśleć  
03 grudnia 2008, 23:36

Sen

 

Mój ojciec handlował alkoholem. Kiedy do jego magazynu przyjechał odbiorca ( mafia czy coś w tym stylu ) pomagałem im przygotować ten towar. Wyciągałem buteli z kartonów i przepakowywałem. W jednym z kartonów były butelki wypełnione w połowie jakimś płynem ( jakby brudna woda ). Poszedłem z tym do ojca. Okazało się , że ojciec wie o tym i że one są tam specjalnie. Zapytałem czy zdradził ( mafię ) bo chciał oszczędzić. Odpowiedział ,że to on został zdradzony. 

Nagle do hali zaczęli wbiegać jacyś ludzie. Coś  a la policjanci.. Ojciec uciekł jakimiś drzwiami na zewnątrz , ja wyskoczyłem przez okno i ukryłem się niedaleko padając i leżąc na ziemi w jakimś rowie. Nadbiegły 2 osoby i stanęły obok nie widząc mnie. Stwierdzili , że już nas nie znajdą i wrócili.

 

 

Dzień minął pracowicie jak ostatnimi czasy.

Misio znowu chory , ale nie chciał powiedzieć co mu jest. wspomniał tylko ,że nie był w szkole bo źle się czuje. Nie podoba mi się to , że tak choruje ostatnio. Nie wyglądał na takiego . To musi być coś innego niż tylko zwykłe przeziębienia.

Po pracy z Januszem podmienialiśmy lodówki Wioli. Wyjęliśmy też z kartony mikrofalówkę , którą Janusz kupił i chwilę się uczyliśmy jej obsługi. Niestety nie jest to proste bo zamiast jakichkolwiek napisów ma same symbole i trzeba się nieźle na klikać żeby coś w niej zrobić :/

Wieczorem gadałem z Tomkiem chwilena AQQ.

01-08-2008
Autor: dobryc
Tagi: 1szy raz  
03 grudnia 2008, 18:03

Postanowiłem już teraz napisać to co pamiętam z jego pierwszego przyjazdu.

O ile dobrze pamiętam to przyjechał 01-08-2008 lub 31-07-2008 ( niestety nie pamietam dokładnie ) o 16:03 w Krakowie. Jak wspomniałem wcześniej musiał czekać na mnie na dworcu.

Był zły , że podróż trwała ponad 6h.

Przyjechaliśmy do mnie i od razu rzuciliśmy się na siebie :). Późnym wieczorem wpadłem na pomysł żeby iść na miasto. Zgodził się . Pojechaliśmy na rynek i ogólnie pokazałem mu miasto nocą. Był zachwycony. Wszystko było dla niego takie super. W sumie to i na mnie po kilku latach robi to jeszcze wrażenie. Był taki radosny :). Wróciliśmy w nocy do domu.

Na drugi dzień zabrałem go na Kopiec Kościuszki. Też bardzo mu się podobało

Wieczorem byliśmy z Wiolą na pokazie  pirotechnicznym na krakowskich Błoniach. I Międzynarodowy Pokaz Pirotechniczny PYROMACHINA Muszę przyznać , że było bardzo przyjemnie. Wróciliśmy przebrać się , wykąpać i poszliśmy na dyskotekę. Tz. Wiola nas zawiozła bo było już późno. No cóż to był jego kolejny"1 raz" :). Wróciliśmy w nocy bo po całym dniu atrakcji byliśmy zmęczeni. Wstaliśmy ok. 11:00 . Zrobiłem śniadanie no i moje kochanie o 14:06 pośpiechem wróciło do siebie. Jechał ponad 6h.

 

To tyle z jego 1go pobytu w Krakowie :)