Archiwum grudzień 2008, strona 6


luzik
Autor: dobryc
Tagi: luzik  
07 grudnia 2008, 21:58

Dzień całkiem sympatyczny.

Obudziłem się przed 10:00 bo mam już chyba wewnętrzny budzik na tą godzinę. O 10:00 leci w TV "Boso przez świat" Cejrowskiego a bardzo lubię ten dokument :)

Po zrobiłem sobie śniadanie ( jajecznica z pieczarkami , czerwoną papryką i twarogiem ) - polecam :) Obejrzałem 2 odcinek "Rzymu" ( nie ocenzurowana wersja ). Byłem na chwilę w Almie . Dziś prawie 2h gadałem z Łukaszem ( "katolicka szkoła" ) na GG. Muszę przyznać , że coraz lepiej nam to idzie :) Zaczynamy się rozumieć przynajmniej w niektórych kwestiach , ale zawsze to coś.

Zrobiłem sobie normalny pyszny obiadek. Były ziemniaczki , rybka.

Posiedziałem też trochę i poprzegrywałem płytki. Miałem kilka rzeczy na kilku CD i zrobiłem sobie  po 1 płytce zamiast np.3. Trochę mi z tym zeszło bo musiałem przejrzeć wiele płyt , ale jest lepiej. Niepotrzebne wywiozę do domu to sobie rodzice pooglądają :).

To tyle. Posiedzę jeszcze chwilkę na kompie i idę spać

pracowity dzień
Autor: dobryc
06 grudnia 2008, 22:24

 

Nie wyspałem, się dziś bo poszedłem spać o 2:40 .

Rano jak zawsze na targ. Tym razem małe zakupy.

Pogadałem chwilę z Ernim na GG . Niestety chwilę bo byłem umówiony u fryzjera. Tak wreszcie się wybrałem . Ciacho jestem teraz :P . Po fryzku pojechałem wybrać pieniądze. Potem małe ( drogie ) zakupy w realu. Przyszedłem ok.15:10. wziąłem się za sprzątanie. Uprałem firanki , umyłem okna, posprzątałem w pokoju. Potem chwile ogladałem Tv i zasnąłem. Chwila na kompie i znowu TV . Obejrzałem ten nudny film na TVP1 "Nieustraszeni bracia Grimm" Myślałem ,że to będzie coś fajnego a okazało się , że to wielka chała:/.

Nie wiem , o której pójdę spać bo średnio mam ochotę.

 

KOCHAM - rozważania
Autor: dobryc
Tagi: kocham  
05 grudnia 2008, 23:28

 

Dzień w pracy upłynął spokojnie.

Cały czas myślę o Ernim . Co się dzieje , że nic się nie dzieje. Nie potrafię myśleć o niczym ( nikim ) innym. TAK BARDZO GO KOCHAM !!!!

Dzwoniłem do niego dzisiaj z zapytaniem co jest. Jak zawsze odpowiedział ,że nic takiego. Potem zagadał na GG. Jak zacząłem odpisywać to stwierdził , że musi iść do kolegi. No cóż - no comment.

Chciałbym tylko żeby określił się co do "nas" . Żebym wiedział na czym stoję. Chodzi tu o to żeby określił się , bo ta niepewność  wykańcza mnie bardziej niż tęsknota za nim . Kocham go i nie chcę go zmuszać do siebie. Sam oczekuję szczerości.

Rany ni epotrafię tego napisać tak jak czuję. Nie umiem przelać tego co mi w głowie siedzi.

Myślałem , ze to będzie łatwiejsze :/

Napisałem mu eska żeby zastanowił się czy chce tego związku. Że dam mu jakiś czas wolnego od mnie na przemyślenia. Wcześniej napisał na GG , że trzeba go ( związek ) ratować. Nie myślałem ,że zrobię sobie takie "ku ku" tym esem. Po prostu  chciałbym mu wykrzyczeć jak bardzo ....  Ale słowo się rzekło.

 

Nie wiem co postanowi. Wiem , że co by nie powiedział uszanuję to. Oczywiście jak wróci dawny Erni to będę bardzo szczęśliwy , ale z ewentualną porazką niestety też będę się musiał pogodzić.

 

sen-lokal
Autor: dobryc
Tagi: sen  
05 grudnia 2008, 07:50

Byliśmy z Wiolą i jakims chłopakiem na wycieczce w jakimś mieście w górach.

Wiola gdzieś się straciła i ja sam chodziłem z tym chłopakiem. Stanęliśmy przy jakims płocie i patrzyliśmy na góry. Chyba z głodu postanowiliśmy znaleźć jakąś knajpę. No i ruszyliśmy na poszukiwania. Niedaleko zobaczyliśmy sporych rozmiarów chatę. Weszliśmy do srodka. Było tam sporo ludzi . Jedni jedli inni tylko rozmawiali, ale zazwyczaj byli to młodzi ludzie. Jak po chwili się okazało była to nowa knajpa Sławka. Miał akurat spotkanie integracyjne z pracownikami. Usiedliśmy przy stoliku z jakimis innymi ludźmi . Oglądaliśmy lokal , który był bardzo kolorowy ( ładnie pomalowany jak oststnio chwalił mi się Sławek :)  Tak to przeżył ,że aż mi się to porzyśniło :). W środku były 2 pomieszczenia ( 2 sale ).Ogólnie przyjemny lokal. Po jakimś czasie weszła Wiola. Więcej nie pamietam.

znowu powiało nudą :/
Autor: dobryc
Tagi: nuda  
04 grudnia 2008, 23:22

Nic ciekawego się nie działo :(

sen - handel
Autor: dobryc
Tagi: co mam myśleć  
03 grudnia 2008, 23:36

Sen

 

Mój ojciec handlował alkoholem. Kiedy do jego magazynu przyjechał odbiorca ( mafia czy coś w tym stylu ) pomagałem im przygotować ten towar. Wyciągałem buteli z kartonów i przepakowywałem. W jednym z kartonów były butelki wypełnione w połowie jakimś płynem ( jakby brudna woda ). Poszedłem z tym do ojca. Okazało się , że ojciec wie o tym i że one są tam specjalnie. Zapytałem czy zdradził ( mafię ) bo chciał oszczędzić. Odpowiedział ,że to on został zdradzony. 

Nagle do hali zaczęli wbiegać jacyś ludzie. Coś  a la policjanci.. Ojciec uciekł jakimiś drzwiami na zewnątrz , ja wyskoczyłem przez okno i ukryłem się niedaleko padając i leżąc na ziemi w jakimś rowie. Nadbiegły 2 osoby i stanęły obok nie widząc mnie. Stwierdzili , że już nas nie znajdą i wrócili.

 

 

Dzień minął pracowicie jak ostatnimi czasy.

Misio znowu chory , ale nie chciał powiedzieć co mu jest. wspomniał tylko ,że nie był w szkole bo źle się czuje. Nie podoba mi się to , że tak choruje ostatnio. Nie wyglądał na takiego . To musi być coś innego niż tylko zwykłe przeziębienia.

Po pracy z Januszem podmienialiśmy lodówki Wioli. Wyjęliśmy też z kartony mikrofalówkę , którą Janusz kupił i chwilę się uczyliśmy jej obsługi. Niestety nie jest to proste bo zamiast jakichkolwiek napisów ma same symbole i trzeba się nieźle na klikać żeby coś w niej zrobić :/

Wieczorem gadałem z Tomkiem chwilena AQQ.

01-08-2008
Autor: dobryc
Tagi: 1szy raz  
03 grudnia 2008, 18:03

Postanowiłem już teraz napisać to co pamiętam z jego pierwszego przyjazdu.

O ile dobrze pamiętam to przyjechał 01-08-2008 lub 31-07-2008 ( niestety nie pamietam dokładnie ) o 16:03 w Krakowie. Jak wspomniałem wcześniej musiał czekać na mnie na dworcu.

Był zły , że podróż trwała ponad 6h.

Przyjechaliśmy do mnie i od razu rzuciliśmy się na siebie :). Późnym wieczorem wpadłem na pomysł żeby iść na miasto. Zgodził się . Pojechaliśmy na rynek i ogólnie pokazałem mu miasto nocą. Był zachwycony. Wszystko było dla niego takie super. W sumie to i na mnie po kilku latach robi to jeszcze wrażenie. Był taki radosny :). Wróciliśmy w nocy do domu.

Na drugi dzień zabrałem go na Kopiec Kościuszki. Też bardzo mu się podobało

Wieczorem byliśmy z Wiolą na pokazie  pirotechnicznym na krakowskich Błoniach. I Międzynarodowy Pokaz Pirotechniczny PYROMACHINA Muszę przyznać , że było bardzo przyjemnie. Wróciliśmy przebrać się , wykąpać i poszliśmy na dyskotekę. Tz. Wiola nas zawiozła bo było już późno. No cóż to był jego kolejny"1 raz" :). Wróciliśmy w nocy bo po całym dniu atrakcji byliśmy zmęczeni. Wstaliśmy ok. 11:00 . Zrobiłem śniadanie no i moje kochanie o 14:06 pośpiechem wróciło do siebie. Jechał ponad 6h.

 

To tyle z jego 1go pobytu w Krakowie :)

 

 

13-07-2008 godz. 21:30
Autor: dobryc
Tagi: początek  
02 grudnia 2008, 23:19

Poznałem go na czacie. Było to 13-07-2008 roku  o. godz. 21:30. Zagadałem do niego pierwszy. No i zaczęliśmy gadać. On opowiedział trochę o sobie , ja o sobie. U niego nie było prądu ( to był okres gdzie w całej Polsce szalały wielkie burze i wichury ). U mnie była burza. Powiedziałem mu , że boję się burz ( szczególnie w nocy - niestety tak jest ). Tak gadaliśmy do ok. 23:30> Z tego co pamiętam to albo ja już szedłem spać , albo jemu komp całkiem padł . W każdym bądź razie rozstaliśmy się . Ponieważ na noc wyłączam komórkę ....Rano dostałem eska od niego z telefony mamy ( nie miał nic na karcie ) , że "Misiu to ja....chciałem Cię wesprzeć w ta okropna burzę ..." Ech wymiękłem  wtedy i wiedziałem ,że on musi być mój. Potem gadaliśmy jeszcze sporo. No i zaproponowałem mu przyjazd do mnie . No i wkrótce przyjechał :). Niestety musiał czekać na mnie na stacji  ok. 2h. bo akurat w tym dniu kurier przyjechał zamiast o 15:30-16:00 dopiero ok. 17:00 i zanim dojechałem na dworzec...

Ale czekał na mnie :)

Gdy go zobaczyłem  przeraziłem się w pierwszej chwili. Wiedziałem  ,że jest wysoki , ale  nie aż tak. Jest ode mnie wyższy o 2 cm .Na przywitanie chciał się przytulic i nawet wykonał taki gest , ale ja podałem mu tylko rękę . Byłem troszkę wystraszony i nie wiedziałem jak zareaguje na inne ( czulsze ) przywitanie . Teraz jak przyjeżdża to witamy się przytulańcem i jakims prezencikiem ode mnie. Zazwyczaj róża i lizak :)

Pamiętam , że jak przyjechał 2 raz to wyjechałem po niego 2 stacje wcześniej ( pośpiechem było to ok. 30-40 min ode mnie ). Po drodze obiecywałem sobie , że mimo ludzi którzy będą w przedziale przywitam go buziakiem. Niestety wymiękłem choć była tylko młoda dziewczyna. To była kolejna "nowa" sytuacja dla niego i nie chciałem tez go tym wystraszyć ...i to mnie powstrzymało. Jak zobaczył mnie w drzwiach to aż poczerwieniał. Przywitaliśmy się "niedźwiadkiem" i usiedliśmy. Nagle on zerwał się z miejsca i powiedział , że musi wyjść ( po 1-2 min od przywitania ). Zostawił wszystko na wierzchu ( telefon , MP ) i poleciał gdzieś. Ciekawe co pomyślała dziewczyna z przedziału.

Wszystkie jego pobyty to cudowne chwile. Wtedy czuje , że żyję. Wiele się działo , ale nie  chce teraz pisać wszystkiego  . Pamiętam wiele , ale nie pamiętam chronologii. Nie chce mi się też teraz pisać tego. Może kiedyś opiszę i wszystkie jego pobyty.

Może kiedyś on pomoże mi je spisać i za kilka lat będziemy razem wspominać :)

 

Kocham Cię !!!!!!!!!!!!!

 

 

Teraz wróćmy do reala.

Znowu dziwny sen , który warto upamiętnić na moim poniekąd blogu :P

 

byłem nowym burmistrzem jakiegoś miasta. Musiało być spore bo miało dzielnicę ubogich i właśnie tam działa się rzecz. Robiłem objazd  po różnych miejscach żeby lepiej poznać miasto . Trafiłem do biednej dzielnicy. Była gdzieś na wysokości oś. Oświecenia ( mniej więcej podobnie położona i podobny był widok z tych wzgórz ).Rozmawiałem z młodą kobietą, która miała córeczkę. Gdy wszedłem do jednego z pomieszczeń w tej dzielnicy ( coś a la hala gdzie wszyscy przychodzili ) . Moim oczom ukazał się strumyk płynący pośrodku i  jakieś bale przy nim. Panował tam półmrok. Przy brzegu płyciutkiego strumyku biegały szczury i pełzały węże. Oznaka ubóstwa. Wiedziałem , że muszę coś z tym zrobić. Mój plan na poprawę życia tych ludzi był taki. Zmniejszyć nakład środków na centrum i  bogatsze dzielnice a zainwestować tutaj. Tutejsi ludzie pomogliby w uporządkowaniu terenu. Zaplanowałem  wybudować tam niewielkie 3-4 piętrowe bloki żeby mieli godziwe warunki mieszkaniowe ( oczywiście media i TV tez by się podciągnęło). Ludziom pomogłoby się znaleźć pracę . Kobieta powiedział ,że to dobry pomysł i , że oni chętnie pomogą bo nie chcą nic za darmo.

Więcej nie pamiętam , ale cieszy mnie myśl , że gdzie bym nie patrzył to wychodzi ,że jestem dobrym człowiekiem :)

 

Dzień minął spokojnie , ale pracowicie.