Wczoraj minął tydzień od naszego oficjalnego zerwania.
Przypomniałem sobie dziś 2 fakty związane z Ernim.
Jego zawsze uśmiechnięta twarz. Ciągle uśmiech na twarzy. Nawet jak się nie śmiał to jego usta układały się w rogala :)
Kiedyś po dyskotece wracaliśmy do domu pieszo bo nie było autobusu. Było jasno , ale chłodno mimo lata. Na wysokości ronda Mogilskiego straciliśmy siły na dalszy marsz. Usiedliśmy na ławeczce i czekaliśmy na autobus. Erni położył się na ławeczce i oparł głowę mi na kolanach. To było cudowne uczucie .
Koniec listopada i grudzień to najgorsze dni tego roku. Na szczęście już się kończy , ale nie spodziewam się żeby przyszły był lepszy. Jedynym naprawdę miłym akcentem tego roku BYŁA MIŁOŚĆ DO ERNIEGO . Te 4 miesiące bycia w niebie. Teraz jestem na ziemi a czasami mam wrażenie , ze w piekle :/
Wracamy do reala.
Oczywiście nie wyspałem się. Chyba dziś wezmę jakieś proszki na sen i zasnę na wieki.
Schudłem kolejne 0,5 kg. co razem daje 83 kg. Nigdy tyle nie ważyłem zimą.
Dziś przy kąpieli przypomniała mi się Nasza wspólna kąpiel. Chciałem się rozpłakać , ale nie miałem czym. Nie uroniłem ani kropelki. Przez ten tydzień tyle wylałem łez , że dziś ich brakło. Nie wiem czy cieszyć się czy "płakać" z tego powodu. Jestem przerażony!!!
Mam w sobie tyle złości. Na wszystko i na każdego. Rozszarpał bym kogoś na strzępy żeby mi ulżyło. Czuję gniew. Tak dopiero dziś czuję gniew na Niego.
Dzień w pracy pracowity do bólu. Od rana wziąłem się za porządki.Na szczęście bo szef przyjechał popołudniu i... :) . Robiliśmy pieprzone paczki dla jakiejś firmy. kartoniki składać , wpakować spożywkę za mase kasy , wstążeczki , przykleić na wieczko babkę i.. Koszmarna robota.Niech mi kto powie , że w Polsce jest kryzys i firmy oszczędzają. Taka paczka była warta ze 250 - 300 zł . pomnożone przez 36 daje ....No właśnie. Poza tym wzięli jeszcze 21 butelek drogiego wina w torebkach za kolejne 90 zł/szt. Zeszło kilka godzin.Najgorsze ,że on siedział z nami ok. 2 h i wymądrzał się :/ Przyjechał dziś do nas regionalny z firmy kurierskiej. Przywiózł nam paczki świąteczne . Niby drobiazgi , ale jednak. Było po pierniku , terminarz elegancki, komplet bombek , świeczka w ładnym stojaku , kulka z czekolady . No cóż my jak zawsze nie dostaniemy nic od szefa. Przynajmniej inni pamiętają.
Do domu wróciłem dopiero ok. 19:00 bo czekaliśmy na kuriera , który te paczki odbierze.
Zaraz idę spać. Tz. posiedzę chwilę nad krzyżówkami.
Erni cały dzień milczał więc nie czekam na niego na kompie.
P.S.
I tak nikt tego nie czyta wiec rozpatruję możliwość założenia hasła na blog.
Jeżeli ktoś to mimo wszystko czyta i jest zainteresowany dalszym czytaniem to proszę o kontakt.
Przemyślę jeszcze to , ale uprzedzam żeby nie było :P